Gryfińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego buduje nowe mieszkania pełną parą. Nowe lokale są praktycznie sprzedawane na pniu. W stawianym obecnie budynku przy ul. Flisaczej na 29 mieszkań chętnych było aż 69 osób! Na klucze szczęśliwcy będą musieli nieco poczekać, bo budowlańcom przeszkadza wysoki poziom wód gruntowych. Osobom starającym się o własne "m" z zasobów TBS-u nie przeszkadza nawet to, że ceny nieruchomości poszły znacząco w górę. Za metr kwadratowy mieszkania przy ul. Flisaczej trzeba było zapłacić 870 zł. Do tego trzeba wliczyć czynsz - nieco ponad 8 zł za m.kw. Nabywców to jednak nie odstrasza i po lokale TBS-u ustawiają się w długiej kolejce. 11 z 40 lokali przy ul. Flisaczej przejmie gmina. Będą to cztery mieszkania 1-pokojowe, pięć 2-pokojowych i dwa 3-pokojowe. Samorząd wykupi je za 745 tys. zł. Powyższa kwota ma być przekazana w formie wkładu pieniężnego poprzez podwyższenie kapitału zakładowego TBS-u i ustanowienie 1490 nowych udziałów po 500 zł każdy. Dodajmy, że Towarzystwo jest spółką gminy, która ma w niej 100 procent udziałów. Jak się dowiedzieliśmy, zasiedlenie budynku przy ul. Flisaczej może się nieco opóźnić. Wszystko przez wysoki poziom wód gruntowych, który utrudnia prace budowlane. Pracownicy TBS-u zapewniają jednak, że lokatorzy prawie na pewno otrzymają klucze jeszcze w tym roku. Prawdopodobnie latem rozpocznie się budowa kolejnych mieszkań. Tym razem powstaną one przy ul. Kołątaja. TBS ma już przejętą działkę i pozwolenie na budowę. Na razie nie wiadomo ile będą kosztować mieszkania bowiem ceny na rynku nieruchomości wciąż się zmieniają. Wszystko wyjaśni się po podpisaniu umowy z firmą, która postawi budynek. TBS musi zmagać się nie tylko z naturą. Podobnie jak w całym kraju, również w Gryfinie brakuje rąk do pracy na budowach. Jeszcze niedawno do przetargu na budowę mieszkań stawało po 10 firm. W ostatnim - na ul. Flisaczą - już tylko dwie. Nie są to dobre wiadomości dla osób starających się o własne "m". Mniejsza konkurencja przyczynia się bowiem do wyższych cen za mieszkania. (raj)
Źródło: Kurier Szczeciński |