Do zdarzenia doszło w godzinach przedpołudniowych. Kierujący samochodem Alfa Romeo, 25 letni mieszkaniec naszego miasta postanowił w szaleńczy sposób pokonać ulicę Łużycką, kierując się w stronę centrum miasta. - Ten człowiek jechał jak wariat - mówi jeden ze świadków. - Mógł zabić, albo siebie, albo kogoś innego - dodaje. Jak twierdzili świadkowie kierowca jechał w niezwykle brawurowy sposób omijając wysepki z niewłaściwej strony. Oprócz tego zdarzało mu się również wyprzedzać w niedozwolonych miejscach, a także jechać pod prąd. Takie zachowanie kierowcy musiało skończyć się wypadkiem. - Nie wiemy jeszcze, z jaką prędkością jechał kierowca, gdyż to ustalą biegli - mówi Piotr Janik z gryfińskiej policji. - Jednak według zeznań świadków kierowca zdecydowanie przekraczał dozwoloną prędkość w mieście - dodaje.
Przez chodnik w drzewo
Szaleńcza jazda kierowcy skończyła się na przydrożnym drzewie. Podczas kolejnego niedozwolonego manewru stracił on panowanie nad samochodem i wjechał na chodnik. Potrącił idącą chodnikiem, 34 letnią kobietę, a następnie uderzył w drzewo. Kobieta z obrażeniami nóg, głowy oraz ogólnymi potłuczeniami trafiła do szpitala. Większych obrażeń nie odniósł, za to, sprawca wypadku, który został zatrzymany przez policję. Jak się okazało nie posiadał nawet prawo jazdy. Finał w sądzie
Kierowca po zatrzymaniu został przesłuchany przez policję, w celu ustalania wszystkich okoliczności wypadku. W czasie jazdy nie był on pod wpływem alkoholu. Zeznania składają również osoby, które były świadkami szaleńczej jazdy. Sprawca wypadku obecnie przebywa już na wolności, aczkolwiek ta sprawa z pewnością będzie miała swój finał w sądzie. Ilość wykroczeń popełnionych w czasie jazdy oraz potrącenie pieszego sprawiają, że sprawcy wypadku grozi kara nawet do 8 lat ograniczenia wolności.
Pk
Źródło: 7dnigryfina.com |