Po wyrównanym meczu i niezwykle emocjonującej końcówce Energetyk wygrał w Grudziądzu i zainkasował kolejne dwa punkty, powiększając tym samym swoją przewagę nad trzecim zespołem
MKS Grudziądz - Energetyk Gryfino 28:30(15:17)
Energetyk: Kołasiewicz, Fornal - Galus 7, Bartnik 5, Podfigurny 5, Palto 5, Wojciechowski 3, Matoszko 2, Sz. Tołyż 1, P. Tołyż 1, Stanisławek 1, Adamczewski, Krzyżanowski
W pierwszej rundzie Energetyk pokonał we własnej hali MKS Grudziądz 44:21. Co oczywiste, na wyjazd jechał więc w roli faworyta. Zresztą Grudziądz w tym sezonie spisuje się słabo, bo z siedmioma punktami zajmuje przedostatnie miejsce. Patrząc jednak na wyniki, jakie w tym sezonie zespół ten odnotował we własnej hali, wyraźnie widać, że różnica bramkowa była niewielka i spotkania były wyrównane. Nie inaczej było w ten weekend...
W pełnym składzie, ale osłabieni
Ostatnie treningi przed meczem w Grudziądzu nie szły po myśli trenerów Energetyka. Kilku podstawowych zawodników zmogła choroba i nie mogli uczestniczyć w zajęciach (m.in. Mateusz Fornal, Janusz Palto, Tomasz Stanisławek i Adrian Adamczewski). Choć w sobotę byli oni już w pełni zdrowi, to do Grudziądza jechali bez odpowiedniego przygotowania.
Od pierwszej minuty mecz był bardzo minuty było podobnie, albo MKS prowadził jedną bramką, albo był remis. Ale w 13. minucie gospodarze zdołali wyjść na 3-bramkowe prowadzenie. Trener Energetyka szybko zareagował.
_Zdecydowałem się wziąć czas. Nasza gra się uspokoiła i poprawiła. Zaczęliśmy odrabiać straty i jeszcze przed przerwą, dokładnie w 21. minucie, wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie (powiedział Arkadiusz Augustyniak, trener Energetyka).
Po równo i nerwowo
W drugiej połowie obraz gry wyglądał podobnie. W momentach, kiedy nie było remisu, Energetyk był na niewielkim prowadzeniu. Zmieniło się to pod koniec meczu. W 51. minucie po raz pierwszy w drugiej połowie MKS Grudziądz wyszedł na prowadzenie. Przez kolejne minuty walka dalej toczyła się bramka za bramkę. W 55. minucie na parkiet wszedł Mateusz Fornal, wcześniej cały czas bronił bowiem Rafał Kołasiewicz. W 56. minucie gospodarze prowadzili 28:27. Wtedy w naszej bramce świetnie zaczął spisywać się Fornal, który nie wpuścił już żadnej bramki. Mimo, że Energetyk przez ostatnie dwie minuty grał w osłabieniu (kara dwóch minut dla Palty), to zdołał rzucić kolejne bramki i zwyciężyć w całym meczu 30:28.
_Mateusz miał świetne wejście. Na sześć bardzo trudnych rzutów obronił cztery, co przesądziło o naszym zwycięstwie (powiedział A. Augustyniak).
Ostatnie dwie bramki dla Energetyka rzucili: Lucjan Galus i Zbigniew Podfigurny. Ten pierwszy miał bardzo udany dzień, bo był najskuteczniejszym zawodnikiem Energetyka. Galus łącznie zdobył siedem bramek.
Problemy z chwytem
Energetyk nie zagrał w Grudziądzu na maksymalnych obrotach.
_Poprawiła się u nas skuteczność, w porównaniu do poprzednich meczów, ale było za to masę błędów typu chwyt, podanie. Wykorzystywali to przeciwnicy, którzy nękali nas kontrami. Zresztą zespół Grudziądza był bardzo zmotywowany do tego meczu. Na pewno wpływ na naszą słabszą grę miała absencja wielu zawodników w ostatnim tygodniu, których zmogła choroba. Było po sześć, siedem osób na treningach. Na szczęście udało się zdobyć te dwa punkty. Cieszę się z tego, że w końcówce chłopaki wytrzymali psychicznie i nie pękli (powiedział z ulgą A. Augustyniak.)
Jedną nogą w barażach
W 13. kolejce nie zabrakło niespodzianek. Największą był remis AZS-u Bydgoszcz we własnej hali z Samborem Tczew. Zresztą remis szczęśliwy dla gospodarzy, bo dwie minuty przed końcem goście prowadzili jeszcze dwiema bramkami. Swoje mecze wygrały za to dwie inne drużyny, rywalizujące z Energią o awans: Sokół Gdańsk i Pomezania Malbork. Energetyk dalej traci do lidera dwa punkty, ale za to przewaga gryfinian nad trzecim miejscem wzrosła do pięciu punktów. Energetyk jedną nogą jest już w barażach. Walczyć trzeba jednak do końca, bo nasz zespół czekają trudne mecze i w ostatnich pięciu kolejkach będzie zapewne kilka sytuacji, w których gryfinianom może się powinąć noga. Zresztą baraże to trudna i długa przeprawa, a przecież pierwsze miejsce jest w zasięgu Energetyka.
Nasz zespół kolejny mecz rozegra za półtora tygodnia (14 marca), podejmować wtedy będzie MMTS II Kwidzyn. W tym samym czasie dojdzie do ciekawego starcia w Gdańsku, gdzie tamtejszy Sokół zagra z AZS Bydgoszcz.
_Dobrze by było, gdyby Bydgoszcz wygrał z Sokołem. Wtedy, przy naszym zwycięstwie z MMTS, mielibyśmy taką samą ilość punktów, co Sokół i nawet przy naszym potknięciu, w jednym z trudnych wyjazdów, które nas czekają, dalej zachowalibyśmy szansę na pierwsze miejsce. Do końca będziemy walczyć o awans z pierwszego miejsca, łatwo się nie poddamy. Chcielibyśmy, żeby do ostatniego meczu przynajmniej utrzymała się strata dwóch punktów do lidera, a wtedy trzeba byłoby wygrać z Sokołem trzema bramkami (mówi trener Augustyniak).
Kamil Miler
Źródło: Noowe 7 Dni Gryfina |
