W poniedziałek doszło do spotkania przedstawicieli Energetyka Gryfino z Pogonią Handball Szczecin. Tematem rozmów było połączenie obu klubów. Działacze z Gryfina przyjechali do Szczecina z zamiarem negocjowania warunków wypożyczenia rozgrywającego Pawła Krupy (w zakończonym niedawno sezonie trzeciego w klasyfikacji najskuteczniejszych szczypiornistów pierwszej ligi) oraz kołowego Radosława Wolskiego. Zamiast tego nieoczekiwanie usłyszeli propozycję fuzji.
Awansujmy razem do ekstraklasy!
- Nie mamy nic przeciwko wypożyczeniu tych zawodników. Ale działaczom Energetyka zaproponowaliśmy inne rozwiązanie. Dokonajmy fuzji, połączmy zespoły i budżety, i w niedalekiej perspektywie powalczmy o awans do ekstraklasy - powiedział nam prezes PH, Rafał Biały.
Działacze PH z podobną inicjatywą wyszli już dwa lata temu. - Nie doszliśmy wówczas do porozumienia. Szkoda, bo dwa lata zostały zmarnowane. Białemu marzy się, żeby w zachodniopomorskim powstał klub mający szansę na awans do ekstraklasy. - Nieistotne jak się on będzie nazywał. Może Energetyk Gryfino, może PGE Gryfino, albo jeszcze inaczej. To sprawa drugorzędna. Siła w jedności. Tylko razem będziemy mogli dokonać czegoś większego niż tylko balansowanie na progu pierwszej i drugiej ligi - przekonuje Biały. Pomysł fuzji zakłada prowadzenie dwóch zespołów. Szkoleniowcem pierwszego, występującego w pierwszej lidze ma być Arkadiusz Augustyniak. - W żaden sposób nie zamierzamy ingerować w proces szkoleniowy. To dodatkowy ukłon z naszej strony w stronę Gryfina - mówi Biały.
Drugi zespół grałby w drugiej lidze. Kibiców najbardziej interesuje, gdzie nowe drużyny rozgrywałyby swoje spotkania. Pomysł jest taki, żeby spotkania "u siebie" grano na przemian w Gryfinie i Szczecinie, w jednym tygodniu pierwszy zespół, w kolejnym drugi. - Wówczas w całym sezonie kibice zobaczyliby taką samą liczbę meczów - dodaje Biały.
Szczecińscy działacze nie stawiają sprawy na ostrzu noża. Twierdzą, że piłeczka jest po stronie Energetyka. - Jeżeli do fuzji nie dojdzie teraz, zróbmy ją za rok. Obawiam się tylko, że będzie to rok stracony. Energetyk może spaść, a my możemy nie wejść do pierwszej ligi, zwłaszcza jeżeli wypożyczymy do Gryfina naszych najlepszych zawodników. Wówczas PGE na pewno wycofa się ze sponsorowania gryfinian i zamiast kroku w przód zrobimy dwa kroki w tył - dodaje Biały.
Czy fuzja nie spowoduje rezygnacji ze sponsorowania klubu przez gminę Gryfino i miasto Szczecin? Obawa jest uzasadniona. Gryfino może nie mieć ochoty pomagać klubowi na wpół szczecińskiemu, a Szczecin - na wpół gryfińskiemu. Dla urzędników przy sponsorowaniu istotna jest siedziba klubu. - Co to jest siedziba klubu? Tam gdzie siedzi sekretarka? Jeżeli w takich kategoriach będziemy myśleć, to nawet nie ma sensu dyskutować o fuzji - dodał Biały.
W szczecińskim magistracie o planach fuzji nikt we wtorek nie wiedział. - Zaskoczył mnie pan tą informacją - mówi Robert Szych, dyrektor wydziału sportu i turystyki UM w Szczecinie. - Nie wiem czy Pogoń Handball po ewentualnej fuzji w dalszym ciągu będzie otrzymywała od nas wsparcie finansowe. Miasto podpisało umowę o promocję konkretnie z Pogonią Handball. Na razie klub otrzymał pierwszą ratę. Jeżeli zmieni swoją strukturę, nie mogę zapewnić, że otrzyma drugą.
Z tytułu promocji Szczecina PH otrzymuje 210 tysięcy złotych rocznie w dwóch ratach.
Mecze tylko w Gryfinie
- Prezes Energetyka Marek Hipsz poinformował mnie o tej propozycji PH - twierdzi burmistrz Henryk Piłat. - Traktuje to jako gest dobrej woli ze strony szczecińskiego klubu. Oferta na pewno ciekawa i warta rozważenia, ale nie widzę większych szans na wprowadzenie jej w życie przed zbliżającym się sezonem. W przypadku fuzji wszystkie mecze musiałyby być rozgrywane w Gryfinie. Nie mógłbym wspaniałym gryfińskim kibicom odebrać przyjemności oglądania w naszym mieście naszej drużyny - dodał Piłat.
Działacze obu klubów dali sobie tydzień na podjęcie decyzji.
Źródło: Nowe 7 Dni Gryfina |
