Radni opozycyjni w chojeńskiej radzie zaskoczyli burmistrza i w czasie dyskusji nad zmianami budżetu zaproponowali głosowanie nad własnym projektem zmian. Rada przyjęła propozycje radnych zakładające, że około 950 tys. zł skierowanych zostanie na inne niż zakładano cele. Burmistrz ostrzega, że zabraknie na wynagrodzenia dla pracowników administracji i m.in. na budowę Orlika. Zamierza sprawę skierować do Regionalnej Izby Obrachunkowej i do wojewody.
Adam Fedorowicz, burmistrz Chojny, obawia się, że jeżeli uchwała okaże się ważna, to jej realizacja sparaliżuje budżet gminy, a niektóre przedsięwzięcia postawi pod znakiem zapytania. Chodzi m.in. o budowę boiska Orlik 2012. Kosztorys rządowy okazał się bowiem niedoszacowany. Niebawem gmina będzie musiała wypłacić wykonawcy pierwszą ratę za wykonane prace, ale może się okazać, że nie ma na to pieniędzy. Stracić mogą na tym również - zdaniem burmistrza - pracownicy administracyjni urzędu - koszty administracji zmniejszono bowiem aż o 550 tys. zł. Działania opozycji burmistrz nazywa nieodpowiedzialnymi i populistycznymi.
Lider opozycji w Radzie Miejskiej Chojny Henryk Kłapouch uważa, że przesunięcie środków z kosztów administracyjnych na wydatki inwestycyjne jest zasadne i wręcz wskazane, by gmina mogła dobrze wykorzystać pieniądze unijne. A środków na wkład własny właśnie brakowało. Twierdzi przy tym, że pula na wynagrodzenia dla urzędników nie zmieniła się od zeszłego roku.
- Chodzi o to, by ruszyć z inwestycjami w gminie, bo w tej dziedzinie niewiele się dzieje - oznajmił Henryk Kłapouch. - Uważamy, że pieniądze te lepiej przeznaczyć na chodniki w sołectwach, kanalizację, np. w Grzybnie czy na boisko i ogrodzenie w Godkowie. Dzięki tym środkom powstanie też chodnik w Białęgach. Zwiększy się bezpieczeństwo, gdyż obecnie ludzie chodzą skrajem jezdni.
Komentując sprawę zagrożonych wynagrodzeń H. Kłapouch powiedział, że w tym roku pula środków na wynagrodzenia jest taka sama jak w roku ubiegłym i wynosi 1,8 mln zł. Nie może więc być mowy o braku pieniędzy na wynagrodzenia. Tym bardziej, że nie było podwyżki.
Tymczasem za środki wygospodarowane z budżetu czy zaoszczędzone w trakcie budowy przedszkola, kiedy to okazało się, że wykonawca zrealizował inwestycję taniej niż przewidywał gminny kosztorys, można naprawić boisko, zbudować ogrodzenie w Strzelczynie i połatać gminną drogę w Krzymowie.
Burmistrz odpowiada, że właśnie te "wygospodarowane i zaoszczędzone" środki przeznaczył m.in. na budowę Orlika. Nie wykluczył jednak, że spróbuje porozumieć się z radą miasta w sprawie alokacji środków w tegorocznym budżecie. R. K. CIEPLIŃSKI Źródło: Kurier Szczeciński |