Most nad Odrą Wschodnią, najbardziej charakterystyczna budowla w Gryfinie, ma wkrótce otrzymać imię Hetmana Stefana Czarnieckiego. Sprawa wywołuje emocje. Uroczystości związane z nadaniem nazwy zaplanowane są na 30 listopada. Jakie są główne argumenty przeciwników "Mostu Czarnieckiego"? Most nazwany imieniem hetmana ma upamiętniać obecność Czarnieckiego w Gryfinie podczas powrotu do Polski w 1659 r. Historycy jednak nie są w stanie do końca potwierdzić, że taka wizyta miała miejsce akurat w Gryfinie. Kolejna sprawa to postać samego hetmana, który wsławił się nie tylko swoimi dokonaniami wojskowymi, ale i okrucieństwem.
- Pomysłodawca nazwania mostu, gryfinianin obecnie mieszkający w Danii, ks. Jan Zalewski wnikliwie badał tę sprawę - wyjaśnia burmistrz Henryk Piłat. - Oficjalne źródła mówią o tym, że hetman przeprawiał się w drodze do Polski właśnie przez ziemię gryfińską. Myślę, że Stefan Czarniecki, jako postać znacząca dla naszego kraju, będzie także znaczącym symbolem dla miasta. Przeczytałem najbardziej obszerną biografię hetmana i nie znalazłem faktów mówiących o okrucieństwie.
O sprawie dość późno dowiedziała się Gryfińska Rada Kultury, powołana przez burmistrza, aby opiniować przedsięwzięcia związane z kulturalnym i historycznym wizerunkiem miasta.
- Nikt nas nie informował i byliśmy bardzo zdziwieni jak bardzo zaawansowane są przygotowania do uroczystości nazwania mostu - mówi przewodniczący rady Maciej Puzik. - Idea budzi wiele zastrzeżeń pod względem historycznym i przede wszystkim brak w tej sprawie konsultacji ze społeczeństwem.
Do gryfińskiej Rady Miejskiej wpłynęło już pismo od GRK odnośnie kontrowersji związanych z nadaniem imienia mostowi. To radni mają podjąć ostateczną decyzję czy most będzie nosił imię hetmana Czarnieckiego. Na poniedziałek, 16 bm. zaplanowano otwarte spotkanie radnych, GRK i wszystkich gryfinian zainteresowanych sprawą. (mar)
Źródło: Kurier Szczeciński |