Ok.g.10.40 w kotłowni elektrowni Dolna Odra w Nowym Czarnowie doszło do potężnej eksplozji. Jak wynika z najnowszych informacji, prawdopodobnie doszło tam do zapłonu pyłu węglowego. Jedna osoba nie żyje, a dwie są ranne. Trwają poszukiwania jednej osoby. Zawaliła się kotłownia i dwa pobliskie budynki. Na razie nie wiadomo, czy pod gruzami jest więcej osób. Na miejscu są już ekipy ratunkowe, w drodze - prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy. Elektrownia jest w stanie pracować dalej.
- Wciąż trwają poszukiwania osoby, która według relacji świadków może znajdować się pod jednym z zawalonych budynków na terenie elektrowni - powiedział rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. - Na miejsce dojeżdża grupa, która posiada geofon - urządzenie, które umożliwia poszukiwanie osób w zawalonych budynkach.
Rzecznik prasowy Enea Operator, Jarosław Dobrzyński powiedział, że awaria w elektrowni Dolna Odra nie ma wpływu na dostawy energii elektrycznej dla mieszkańców Szczecina i okolic. Enea Operator jest dystrybutorem energii elektrycznej dla mieszkańców terenu byłego województwa szczecińskiego. Rzecznik firmy powiedział, że Dolna Odra jest jednym z dostawców prądu dla tego obszaru.
- Wypadek nie miał wpływu na dostawy, sieć tego nie odczuwa - powiedział Dobrzyński.
Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie Przemysław Kimon do wybuchu doszło ok. godz. 10.40. Jedna osoba zginęła na miejscu.
- Jedną osobę z ciężkimi oparzeniami przetransportowano do szpitala w Gryficach na oddział leczenia oparzeń, dwaj inni ranni trafili do szpitala w Gryfinie - powiedział rzecznik.
Wybuch nastąpił w tzw. budynku przesypowym, do którego transportowany jest taśmociągiem węgiel.
- Budynek został całkowicie zniszczony. Na razie nieznane są przyczyny wybuchu. Na miejscu pracują straż pożarna i policja - poinformował Kimon.
Dr Andrzej Krajewski z Centrum Leczenia Oparzeń szpitala w Gryficach powiedział, że stan rannego w wyniku wybuchu w elektrowni Dolna Odra jest ciężki.
- Mężczyzna, który trafił na oddział ma poparzone 40 proc. powierzchni ciała i poparzone drogi oddechowe. Został zaintubowany i podłączony do respiratora. Jest w stanie ciężkim, zagrażającym życiu - wyjaśnił dr Krajewski.
Dwóm lżej rannym poszkodowanym osobom pomoc udzielana jest w szpitalu w Gryfinie.
Wiceprezes Elektrowni Dolna Odra Bogusław Jarmuż powiedział, że zapewniona jest ciągłość dostaw ciepła dla Gryfina i są duże szanse, że przerw czy spadku w dostawach ciepła nie będzie. Jarmuż powiedział, że z powodu ograniczenia dostaw węgla do elektrowni, zastąpiono go w procesie produkcyjnym częściowo mazutem. (r,PAP) Źródło: Kurier Szczeciński |